Tzw. spoczynek w Duchu Świętym w tej formie – czyli upadnięcie w tył połączone z utratą świadomości- nie jest znany w całej literaturze chrześcijańskiej, począwszy już od Starego Testamentu, poprzez Nowy Testament, aż po dzieje Kościoła. 2. Jego treścią jest. – od strony osoby poddanej doznanie “spokoju” czy
Zjawisko dotyczy milionów chrześcijan na całej planecie. Czy na pewno działa w tym przypadku Duch Święty? A jeśli nie?Wiele mówi się obecnie o duchowości charyzmatycznej. Szturmuje ona polskie kościoły, ruchy i wspólnoty katolickie. Przyciąga efektownymi modlitwami, podczas których mają miejsce niewytłumaczalne zdarzenia – uzdrowienia, manifestacje szatańskie, spoczynki w Duchu Świętym. Zupełnie jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa – powiedzą entuzjaści. A co powiedzą sceptycy?Tomasz Reczko: Co Ksiądz Profesor sądzi o spoczynkach w Duchu Świętym?Ks. dr hab. Andrzej Kobyliński*: Mówimy, jak rozumiem, o sytuacji, w której podczas spotkań modlitewnych – w różnych kościołach chrześcijańskich w Polsce i na świecie – ludzie upadają na ziemię, tracą świadomość częściowo lub całkowicie, niektórzy doznają drgawek lub konwulsji? dotyczy milionów chrześcijan na całej planecie. Czy na pewno działa w tym przypadku Duch Święty? A jeśli nie? Niestety, nie ma zbyt wielu rzetelnych opracowań naukowych na ten temat. Zastanawiają mnie przede wszystkim radykalne formy tej praktyki religijnej, typowe dla wielu wspólnot chrześcijańskich w Ameryce, Azji czy Afryce. Oceniam je z punktu widzenia takich dyscyplin filozoficznych jak antropologia, etyka czy filozofia sądzę o upadkach czy spoczynkach w duchu? Mnie to przeraża. Najgroźniejszą formą jest Toronto Blessing, czyli tzw. Błogosławieństwo z jest w nim takiego niebezpiecznego? Pytanie podstawowe dotyczy przyczyny. W jaki sposób ludzie tracą świadomość? Czy jest to działanie naturalne czy nadprzyrodzone? Czy to naprawdę Bóg wyłącza funkcjonowanie naszego umysłu i wprowadza nas w stan nieświadomości? Pamiętajmy o tym, że w takim stanie – podobnie jak w hipnozie – jesteśmy bezbronni, nie chroni nas nasz rozum, do naszej świadomości i podświadomości można wprowadzić, z pominięciem naszej woli, wiele różnych treści. Jeśli przyjmujemy, że rozum, wolność i świadomość są wielkimi darami Boga, które wyróżniają nas spośród wszystkich innych stworzeń na ziemi, to czemu miałyby służyć sytuacje, w których Bóg nam te dary chwilowo odbiera?Ludzie, którzy mają za sobą takie przeżycia, mówią o doświadczeniu wielkiej miłości, pokoju w sercu, czasem nawet należy uszanować osobiste doznania i przekonania ludzi. Trudno z nimi polemizować. Obecnie w przeżywaniu religijności zwycięża podejście skrajnie subiektywne. Warto zauważyć, że w wielu religiach istnieją różnego rodzaju dziwne praktyki, które trudno wytłumaczyć naukowo. Chociażby lewitacja joginów – jest wiele informacji dotyczących tego, że w Indiach niektórzy z nich unoszą się w powietrze jak to wytłumaczyć? Nasz umysł kryje ciągle wiele tajemnic. Ostatnio wiele ciekawych informacji na ten temat dostarcza nam neuronauka – nowa dziedzina wiedzy zajmująca się badaniem układu nerwowego, leżąca na pograniczu wiedzy medycznej, biologicznej, biochemicznej, wiedziałem, z kim umawiam się na wywiad, ale mimo to i tak się dziwię. Mówimy o lewitujących joginach i słyszę wytłumaczenie naukowe, a nie sugestię działania zjawisko może mieć zawsze trzy przyczyny: naturalną, Boską i szatańską. Zawsze trzeba uwzględniać te trzy możliwości. Dobrym przykładem jest tutaj sanktuarium maryjne w Lourdes. Istnieje od 150 lat, każdego roku pielgrzymuje tam około 5-6 mln ludzi. Pewnie tysiącom pielgrzymów wydaje się, że wracają stamtąd zdrowi lub że czują się lepiej – mają do tego prawo, szanujemy ich doświadczenia, to są ich subiektywne odczucia. Jeśli chodzi natomiast o potwierdzone autentyczne cuda, to mamy ich tylko 70 na przestrzeni 150 lat. To nam pokazuje potrzebę pewnej ostrożności przy ocenie uzdrowień czy innych tego typu gdy ktoś upada podczas modlitwy w kościele i słyszy, że to może jednak nie Bóg, pierwszym wytłumaczeniem, jakie przyjdzie mu do głowy, będzie działanie ale to nonsens. Dzisiaj takie myślenie jest w naszym kraju powszechne. W wielu wspólnotach katolickich zwycięża wizja świata, w której wszystko zależy albo od działania Boga, albo od działania szatana. Albo duchy dobre, albo duchy złe. A gdzie świat natury? Gdzie ludzka wolność? Wolna wola? Wśród katolików zwycięża dualistyczna wizja także:Proszę księdza, nie pójdę już więcej do kościoła!Skąd się wzięło tego typu myślenie?Jest ono skutkiem przede wszystkim ogólnoświatowego procesu pentekostalizacji chrześcijaństwa. W 2014 roku stworzyłem w naszym języku pojęcie synonimiczne „uzielonoświątkowienie”. Pentekostalizacja to dwa tysiące lat katolicyzm bronił racjonalności doświadczenia religijnego. Tymczasem ostatnio chrześcijaństwo staje się coraz bardziej zielonoświątkowe, wśród wiernych zaczyna dominować podejście bardziej emocjonalne niż konsekwencji tego procesu, w wielu wspólnotach katolickich, także w Polsce, rozumienie cudu, grzechu, darów Ducha Świętego, wolności, szatana, opętania, egzorcyzmu, uzdrowienia, interpretacji Pisma Świętego, relacji łaski i natury może być czasami bardziej zielonoświątkowe niż katolickie. Niektórzy publicyści pisali ostatnio o Egzorcyzmie Narodowym, który został odprawiony na Jasnej Górze 15 października 2016 też był bardziej zielonoświątkowy niż katolicki? Zdaje się, że tradycja katolicka nie zna takiego rozumienia egzorcyzmu. A przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Owszem, przez 2000 lat katolicy odprawiali egzorcyzmy w przypadku konkretnych osób, ale nie w odniesieniu do całych wiosek, miast czy państw – jak czynią chrześcijanie zielonoświątkowi, uwalniając kolektywnie całe regiony a nawet kraje z mocy złego zbytnią wiarę w rozum można natomiast odejść od wiary trzeba używać, żeby w religii nie pobłądzić. „Jeśli rozum śpi, to budzą się demony” – to jest duża przestroga. Widzimy, co się dzisiaj dzieje w islamie czy hinduizmie, jeśli religia wymyka się spod kontroli rozumu. To prowadzi do fanatyzmu, fundamentalizmu i jest naprawdę niebezpieczne. Oczywiście istnieje też ryzyko, że przesadnie podkreślimy rolę rozumu i sprowadzimy religię do kategorii mitu czy bajki. Jedyną słuszną drogą, którą my, jako katolicy, proponujemy od dwóch tysięcy lat, jest zdrowy umiar, harmonia. Owszem, trzeba dowartościować rozum, ale należy także dowartościować wiarę, emocje, ludzką w takim razie z zagrożeniami duchowymi? Czy od czytania „Harrego Pottera” mogę zostać opętany?Rozumiem, że jest to pytanie trochę retoryczne. Mamy obecnie na świecie tysiąc ważniejszych problemów niż ta książka. Owszem, szatan istnieje, ale szukajmy jego działania w zjawiskach naprawdę poważnych, które mają realny wpływ na losy świata i człowieka. Zdumiewa mnie wielka banalizacja czy wręcz infantylizacja diabła w wielu kręgach katolickich w Polsce. Kategoria zagrożeń duchowych ma pochodzenie zielonoświątkowe, przyszła do naszych wspólnot katolickich pod koniec XX nie jest zagrożeniem, to może chociaż furtką?W ostatnich latach niektórzy księża katoliccy przekształcili zagrożenia duchowe w furtki złego ducha lub szczeliny złego ducha. Dodano do tego koncepcję grzechów pokoleniowych i uzdrowienia międzypokoleniowego. To zupełnie absurdalne przekonanie, ograniczające naszą wolność. Nie jest tak, że bez udziału naszej wolnej woli złe duchy mogą wchodzić do naszego życia i o nim egzorcyści mają na ten temat nieco inne o tym. Konferencja Episkopatu Polski wydała w 2015 roku specjalny dekret, który zakazuje tzw. spowiedzi furtkowej i negatywnie ocenia koncepcję furtek złego ducha. Niestety, część duchownych i świeckich nie akceptuje tej decyzji polskiego Episkopatu. Twierdzenie, że złe duchy przychodzą do nas z pominięciem naszej woli, jest po prostu irracjonalne. Wyrasta z mitycznej wizji świata i religii. Warto pamiętać, że w epoce globalnej wioski także religie podlegają procesowi globalizacji. Mamy dzisiaj na świecie różne demonologie, kosmologie, antropologie – to wszystko wlewa się do Polski i my przyjmujemy je bezkrytycznie. Tworzy się u nas swego rodzaju koktajl może to przenikanie się różnych praktyk wśród chrześcijan, przyniesie owoc w postaci końcowej jedności?Niestety, na razie mamy rozłam i nowe konflikty. Nazywam obecną sytuację hybrydową wojną religijną. W oparciu o prywatne wizje i proroctwa, co 10 godzin gdzieś na świecie jest zakładany nowy kościół chrześcijański. Dzisiaj chrześcijaństwo podzieliło się na 45 tys. denominacji – czyli kościołów, związków wyznaniowych i sekt. Powtarzam: 45 tysięcy! Na razie nie zmierzamy ku jedności, ale w stronę coraz większych podziałów, fragmentaryzacji i także:Do jakiego zakonu najbardziej pasujesz? Sprawdź!Konkluzja jest taka, że lepiej trzymać się z dala od wspólnot charyzmatycznych? Jesteś w Odnowie? Uciekaj!Bynajmniej. Odnowa w Duchu Świętym jest jednym z wielu ruchów w Kościele katolickim. Nie budzą wątpliwości te wspólnoty, które funkcjonują zgodnie z Magisterium Kościoła katolickiego. Katoliccy charyzmatycy powinni troszczyć się jednak o zachowanie własnej tożsamości w ogólnoświatowym procesie pentekostalizacji chrześcijaństwa. Proszę zauważyć, że przesadne podkręcanie emocji, przeżywanie histerii, transu, dla jednych ludzi może nie przynieść uszczerbku na zdrowiu. Ale sam znam wiele przypadków, w których w dłuższej perspektywie prowadzi to do rozbicia osobowości, stanów lękowych, koszmarów. Spotykam osoby, które po spotkaniach charyzmatycznych, na których praktykuje się tzw. odmienne stany świadomości, nie mogą np. spać bez zapalonego światła w nocy, bo się boją. Niektóre osoby uzależniają się od takich od zawsze był sceptyczny wobec ruchów charyzmatycznych?Wprost przeciwnie! W czasie studiów byłem związany z ruchem oazowym oraz z Odnową w Duchu Świętym. Kiedy zapaliło mi się czerwone światło? W 1991 roku, wraz z grupą moich znajomych, brałem udział w tworzeniu pewnej wspólnoty o charakterze ewangelizacyjnym. W 1992 roku zorganizowano dla tej nowej wspólnoty rekolekcje wakacyjne w Szelkowie na północnym Mazowszu. W trakcie jednego z nabożeństw pojawiły się dziwne zjawiska: utrata przytomności, trans, histeria, szloch, krzyki itp. To było dla mnie ogromne zdziwienie. Nie wiedziałem, co się stało. Nie rozumiałem tego. Dopiero po wielu latach odkryłem, że podczas tych rekolekcji zastosowano nowe praktyki zielonoświątkowe, które zaczęły się wlewać do Polski szeroką falą po 1989 Ksiądz Profesor to dzisiaj interpretuje. Nie pojawiła się wówczas myśl, że to były znaki działania Ducha Świętego?25 lat temu nie znałem odpowiedzi na te trudne pytania, również moi znajomi nie wiedzieli, co się z nimi stało. To było doświadczenie traumatyczne. Część z nich pojechała po tym szoku na Jasną Górę szukać uspokojenia. Właściwe zrozumienie tego wydarzenia zajęło mi wiele lat. Obecnie mam większą świadomość tego, co rzeczywiście pochodzi od Ducha Świętego, a co jest zwykłą psychomanipulacją, która może doprowadzić do rozbicia bardziej niż kiedykolwiek religia potrzebuje racjonalności. Jest mi bardzo bliskie przekonanie św. Tomasza z Akwinu, że największym darem, jaki otrzymaliśmy od Pana Boga, jest ludzki rozum. Nie chowajmy go pod korcem. Używajmy rozumu także do oceny różnych zjawisk życia także:Andrzej Sowa: Złamałem wszystkie przykazania, ale Bóg uczynił dla mnie cud [wywiad]*Ks. dr hab. Andrzej Kobyliński – filozof i teolog, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Absolwent Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. Autor pierwszych w języku polskim opracowań naukowych na temat pentekostalizacji chrześcijaństwa ( „Etyczne aspekty współczesnej pentekostalizacji chrześcijaństwa”; „Etyczne aspekty stosowania psychologii w przestrzeni życia religijnego”; „Religia potrzebuje rozumu”).
Dzięki Jezusowi jestem w Odnowie w Duchu Świętym. Tam poznałam wielu ludzi, którzy tak jak ja, z bagażem cierpień i zranień oddali swoje życie Chrystusowi. Moja dusza wciąż pragnie Boga, Boga dobrego, który ukochał mnie za nic, Boga, który nauczył mnie przebaczać i kochać ludzi takimi, jacy są. Moja dusz pragnie Boga, który
Odpoczynek (spoczynek, upadek) w Duchu Świętym można nazwać dobrodziejstwem odprężenia czy odpoczynku całej ludzkiej istoty na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Jest pewnego rodzaju ogarnięciem przez Ducha Świętego całego ludzkiego bytu, aż po wymiar fizyczny, co przynosi wewnętrzne uspokojenie, wyciszenie, a nawet rozprężenie mięsni sprawiające, że człowiek upada. Nie oznacza to jednak przymusu upadku, dobrze jest jednak, jeśli jest ktoś, kto może nas podtrzymać, właśnie w ten sposób powierzyć się Bogu Ojcu. Dar spoczynku w Duchu Świętym dobrze przyjęty i rozeznany oraz właściwie pokierowany przynosi duchowe owoce, w tym łaski uzdrowienia wewnętrznego. Choć prawdą jest, że pewne zjawiska omdlenia pojawiają się w innych religiach i sektach, a także w działaniach parapsychologicznych, gdzie udział bierze podświadomość, autosugestia czy nawet hipnoza, to jednak analiza tych zjawisk pozwala odróżnić je od faktycznego działania łaski, jakim jest spoczynek w Duchu Świętym. Ponadto, wiązanie spoczynku w Duchu Świętym z doświadczeniem silnych uczuć religijnych, czy tez sprowadzanie go do faktu histerii nie wydaje się być reprezentatywne dla tego zjawiska, choć niekiedy nie da się wykluczyć. Rozróżniając autentyczny spoczynek w Duchu Świętym od zjawisk ludzkiego omdlenia czy też omdlenia, będącego skutkiem działania złego ducha, najpierw trzeba stwierdzić, że osoba, która doświadcza łaski spoczynku w Duchu Świętym nie traci świadomości, panowania nad sobą i kontroli nad swoim doświadczeniem oraz słucha kapłana kierującego modlitwą. Szukając dalszych kryteriów autentyczności spoczynku w Duchu Świętym, warto odwołać się do poglądu Św. Teresy z Avila, która wprowadza rozróżnienie między „snem duchowym” a pewnym stanem omdlenia wywołanych przez tych, którzy „za każdą, jaką w sobie uczują, pociechą duchową, doznają zniemożenia na ciele”. I tak pochodzący od Boga „sen duchowy” czy też spoczynek w Duchu Świętym charakteryzuje się: krótkotrwałością, przeżyciem szczęścia i radości oraz wewnętrznym umocnieniem bez fizycznego wyczerpania i bez bólu fizycznego. Z innych rzadziej występujących znaków towarzyszących przeżyciu chrztu w Duchu Świętym należy wymienić dar łez. Dar łez to forma modlitwy pozarozumowej i irracjonalnej, modlitwy serca, niekoniecznie uczuciowej, towarzyszącej aktowi skruchy, miłości czy tez zachwycenia w obliczu Boga. Ostatecznie znaki mogą być bardzo różne, ale nie należy ich utożsamiać z samą łaską. Podobnie darów Ducha Świętego nie należy mieszać z samą obecnością Ducha Świętego. Natchnienia, poruszenia i charyzmaty, choć nie są samym Duchem Świętym, sprawiają jednak, że uświadamiamy sobie Jego obecność i więź z Nim. Chrzest w Duchu Świętym oznacza więc nowe doświadczenie mocy Ducha Świętego, dlatego trudno mówić, że ktoś został ochrzczonym w Duchu Świętym, jeśli w jego życiu chrześcijańskim nie zachodzi jakaś zauważalna zmiana. Doświadczenie mocy Ducha Świętego przyjmuje wiele form i stopni. U niektórych osób jest to nagły i żarliwy wstrząs, u innych natomiast jest to stopniowa, głęboka przemiana życia. Wówczas ludzie zdają sobie z niej sprawę dopiero przy końcu tej przemiany. Podobnie czynnik emocjonalny u jednych jest bardzo silny, u drugich nie występuje wcale, łaska nawrócenia pozostaje wiarą ciemną i rozpoznaje się ją po owocach po dłuższym okresie. Chrzest w Duchu Świętym jest to głębokie doświadczenie i ma cechę nowego początku, nowych narodzin, wejścia na drogę życia kierowanego i wspieranego przez Boga. Owocuje nowym, bardziej trwałym życiem duchowym wraz z intensywną modlitwą i charyzmatami w służbie Kościoła i świata oraz większą jednością między wiarą a życiem. Zawsze sprowadza przemianę moralną, która jest nie tylko niezapomnianym przeżyciem, lecz powoduje zmianę sposobu myślenia i stylu życia. Często do wyjątkowych owoców łaski chrztu w Duchu Świętym należą wykorzenienie egoizmu, nieujarzmionych popędów, dominujących braków i wad, jakie człowiek starał się wcześniej przezwyciężyć bez wielkiego powodzenia od wielu lat. Chrzest w Duchu Świętym staje się niejednokrotnie tak żywy i efektywny, że cały człowiek, dzięki bardziej uświadomionej i przeżywanej obecności Ducha Świętego, widzi siebie w pewnym stopniu uzdrowionym, przeorientowanym i zjednoczonym z Bogiem.
Spoczynek w Duchu Świętym. Moderatorzy: PeterW, Jockey. Strona 2 z 6 [ Posty: 85 ] Przejdź na stron
Jedni nazywają do spoczynkiem, inni zaśnięciem, jeszcze inni upadkiem. Mówią, że doświadczyli spotkania z Duchem Świętym. Czym jest to doświadczenie i jak rozeznać, czy jest ono od Boga? Czym jest spoczynek w Duchu Świętym? Odpoczynek (spoczynek, upadek) w Duchu Świętym można nazwać dobrodziejstwem odprężenia czy odpoczynku całej ludzkiej istoty na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Jest pewnego rodzaju ogarnięciem przez Ducha Świętego całego ludzkiego bytu, aż po wymiar fizyczny, co przynosi wewnętrzne uspokojenie, wyciszenie, a nawet rozprężenie mięsni sprawiające, że człowiek upada. Nie oznacza to jednak przymusu upadku, dobrze jest jednak, jeśli jest ktoś, kto może nas podtrzymać, właśnie w ten sposób powierzyć się Bogu Ojcu. Dar spoczynku w Duchu Świętym dobrze przyjęty i rozeznany oraz właściwie pokierowany przynosi duchowe owoce, w tym łaski uzdrowienia wewnętrznego - czytamy na stronie wspólnoty Mamre. Na czym polega spoczynek w Duchu Świętym? Sprawę tłumaczy ks. Rafał Jarosiewicz, ewangelizator. Co Kościół mówi o spoczynku w Duchu Świętym? Z tematem mierzy się Adam Szustak OP, znany dominikanin. Czy Biblia mówi o spoczynku w Duchu Świętym? Posłuchaj rozważania Karola Sobczyka, lidera współnoty Głos na Pustyni. Jak wygląda spoczynek w Duchu Świętym? O swoim doświadczeniu opowiada s. Jolanta Glapka. Kontrowersje związane ze spoczynkiem w Duchu Świętym Współorganizatorka rekolekcji Jezus na Stadionie, s. Tomasza Potrzebowska CSC o kontrowersjach związanych ze spoczynkami. Teolog o spoczynkach w Duchu Dawid Gospodarek: Wspomniał Ksiądz, że charyzmatyczne zjawisko zwane "spoczynkiem w Duchu" w tradycyjnym opisie występuje jako ekstaza i zachwycenie. Można zrównywać te zjawiska? Ks. Grzegorz Strzelczyk: Opisy tych fenomenów i owoców są zbliżone. Jest podstawa, by sądzić, że tam, gdzie nie występuje zjawisko indukowane psychologicznie, mamy do czynienia z zachwyceniem, czyli nagle przychodzącym skupieniem na obecności Bożej. Tak intensywnym, że człowiek ogranicza kontrolę nad ciałem, czasem itd. Co ciekawe, w badaniach nad kontemplatykami prowadzonymi metodą obrazowania mózgu potwierdzono, że przy intensywnej kontemplacji obszary mózgu odpowiedzialne za orientację w przestrzeni i czasie wyciszają się. To wyjaśnia ten rodzaj utraty kontroli. Częstsze są zjawiska związane z utratą poczucia czasu, czyli człowiek wchodzi głęboko w modlitwę i właściwie nie wie, ile czasu upłynęło. Rzadziej się zdarzają przypadki związane z osłabieniem kontroli nad ciałem. Ale w "spoczynkach" chodzi właśnie o to - silne skupienie na jednym aspekcie powoduje brak kontroli nad pozostałymi. Na tym polega zachwycenie. Bóg pochwycił, a reszta puściła. Jeśli doświadczenie to pochodzi od Ducha Świętego, głównym owocem jest przedłużony pokój. Dlatego jestem przekonany, że możemy wskazywać na zbieżności pomiędzy opisami klasycznymi, a tymi związanymi ze współczesnym doświadczeniem charyzmatycznym. To są te same sposoby działania Bożego, tylko my przejęliśmy nomenklaturę od np. zielonoświątkowców. Oni u swoich początków nie czytali Teresy z Avila ani innych klasycznych mistrzów katolickich, w związku z tym wymyślali nowe nazwy dla swoich doświadczeń. Czasem niezbyt szczęśliwie, dodajmy. A my zamiast sięgnąć do własnej tradycji, przejęliśmy nazwy stamtąd i mamy teraz misz-masz. Zamiast odżywania sakramentu bierzmowania mamy chrzest w Duchu Świętym… A jak patrzeć na fakt, że takie zjawisko da się wywołać hipnotycznie? Nawet nie trzeba hipnozy. Przy bardzo dużym stresie też takie rzeczy mogą się zdarzać. Wtedy jednak nie będzie to owocowało wydłużonym pokojem. Zawsze patrzymy na efekt, na relację do Boga i do ludzi. Bo samo doświadczenie na poziomie zewnętrznego fenomenu może wyglądać podobnie. Ważne jest to, co się dzieje potem. Można znaleźć filmy zachodnich protestanckich radykalnych kaznodziejów, którzy powalają na ziemię ludzi jak domino, a sami nie padają. Możemy mieć do czynienia z sytuacjami manipulacyjnymi. Ja z doświadczenia prowadzenia modlitw wspólnotowych wiem, że wspólnotą można emocjonalnie "zakołysać". I każdy, kto prowadził chociaż parę razy modlitwę wspólnotową w dużej grupie wie, że ma się bardzo duży wpływ na grupę. Tylko, że odpowiedzialny prowadzący nie korzysta z podpórek emocjonalnych, nie manipuluje temperaturą przeżycia. Bo chodzi o Boga, a nie o przeżycie. Nieodpowiedzialny zrobi show i uczestnicy będą mówili, że była wspaniała modlitwa, bo bardzo ją przeżyli. Tylko co przeżyli? ||| Całą rozmowę znajdziesz tutaj PRZECZYTAJ TEŻ: Bp Edward Dajczak: doświadczyłem spoczynku w Duchu Wojciech Werhun SJ: Prawda o zaśnięciach w Duchu Świętym - odpowiedź Remigiusz Recław SJ: Czy to naprawdę "spoczynek w Duchu"? Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Informacje o SPOCZYNEK W DUCHU ŚWIĘTYM, O. ANTONELLO CADEDDU - 9688719783 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-10-15 - cena 12,89 zł
Moja koleżanka była na takiej mszy i "spoczęła". Jak mi to kiedyś opowiadała, od razu to skojarzyłem z fluidoterapią/magnetyzmem. Dziś ją spytałem i wkrótce szczegóły mi napisze kiedy jest taka msza, bo podobno jest raz w miesiącu, 15 km ode mnie. Wybiorę się tam chętnie i wtedy opiszę moje odczucia. Osobiście nie łączyłbym tego ze sceniczną hipnozą, która jest raczej chwilowym uśpieniem, aniżeli ekstazą duchową wywołaną tym spoczęciem. Swoją drogą, ciekawy filmik znalazłem, z naszym papieżem Franciszkiem : Czytam teraz wywiad z pewnym się więc wydarzyło w czasie święceń diakonatu?Kiedy biskup nałożył na mnie ręce, wydawało mi się, że trwa to godzinami. Miałem nad sobą otwarte niebo, widziałem strumień światła i czułem, że dokonuje się operacja na moim organizmie, że Bóg faktycznie wymienia mi serce. Kilka miesięcy po tym wydarzeniu uczestniczyłem w Częstochowie we mszy świętej z modlitwą o jako diakon?Tak. W pewnym momencie ks. Włodek Cyran, odprawiający tę mszę, po-wiedział, że jest tu z nami sparaliżowany człowiek, który zostawił swoje kule przed drzwiami kościoła, wczołgał się do niego i powiedział, że nie wyjdzie stąd, dopóki Bóg go nie uzdrowi. W kościele tłum, ścisk ogromny, a ksiądz zwraca się do tego człowieka: – Podejdź do ołtarza, Jezus wysłuchał twojej prośby. Ludzie zaczęli się rozstępować, niektórzy płakali, ponieważ ten człowiek – jeszcze niezdarnie – szedł w stronę ołtarza. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem, że, kurczę, Ewangelia dzieje się ksiądz na to zareagował?Byłem pod ogromnym wrażeniem. Zresztą cała tamta noc była dla mnie charyzmatyczną szkołą w pigułce. Pięćdziesiątnica przy niej wymięka. W czasie tamtego czuwania po raz pierwszy modliłem się za opętanego człowieka, ale zanim ks. Włodek mnie przy nim postawił, sam pomodlił się nade mną. Wtedy – też po raz pierwszy – przeżyłem spoczynek w Duchu Świętym i rąbnąłem na twarz przed całym Kościołem. A we wszystkim, co się tam działo, towarzyszyło mi doświadczenie osobowej obecności Boga, którego nie miałem nigdy wcześniej. To był moment mocnego uderzenia, otworzyły się przede mną zupełnie nowe horyzonty kapłaństwa.[...]A spoczynek udawany? Z nim też mamy do czynienia?Tak, to są spoczynki albo wprost udawane, albo emocjonalne i wtedy można się nieźle uszkodzić. Kiedyś przyjeżdżały do mnie pewne kobiety, które gdy tylko mnie zobaczyły, to zaraz padały. Wiedziałem, że udają, więc kiedyś powiedziałem: „Dzisiaj zakaz spoczynku”. A jedna z tych pań spytała: „Jak to, ksiądz będzie Ducha Świętego ograniczał?!”. Ja na to z uśmiechem: „Nie, to Duch Święty dał mi taką duchową władzę, że mogę zakazać spoczynku”. Ale któraś pani nie wytrzymała i padła. „Proszę wstać” – powiedziałem. Ona nic. To powtórzyłem: „W imię Jezusa, proszę wstać”. Leżała dalej. Ponieważ ona nigdy nie doświadczyła prawdziwego spoczynku, to myślała, że człowiek nie ma wtedy świadomości. Powiedziałem więc: „Jeśli mnie pani nie słyszy, to znaczy, że jest pani opętana”. Zaraz wstała na równe nogi! (śmiech)i jeszcze fragment, który nie wiem jak rozumieć :Niektórzy są nawet w stanie podać imię złego ducha, który opętał jakąś zadzwoniła do mnie pewna kobieta przebywająca za granicą, która miała ten charyzmat, i powiedziała: Proszę księdza, tutaj nie ma ludzi, którzy chodzą ze swoimi aniołami, tu ludzie chodzą z demonami. Ona po prostu widziała przy człowieku złe duchy. Co ciekawe, osoby zniewolone nie były w stanie wytrzymać w jej towarzystwie, bo duchy drżały, że zostaną trudny i mało przyjemny charyzmat!Dlatego trzeba go długo rozeznawać, poddawać próbie i posłuszeństwu wspólnoty Kościoła, żeby wykluczyć spirytyzm czy z nieba gromi wypalił w ziemi znakznak ten wielki był jak domto był krzyż, a obok stałz postury szczupły, wysoki gośćale słowa miał jak stalludzie wnet oblegli gokrzycząc: Tak! To Ten! To On!
Osoba osuwa się na ziemię i leży plackiem na posadzce. Część ludzi rzuca się na ratunek, a część uspokaja: „Zostawcie ją: spoczęła w Duchu Świętym”. Długo uciekałem od tego tematu. Bałem się z nim zmierzyć. Powód jest prosty: zjawisko, któremu przyglądam się od lat, jest zbyt świ
Usłyszałem o tym pierwszy raz w życiu właśnie w tym roku. Zobaczyłem na własne oczy. Nie doświadczyłem osobiście. Czytałem jednak świadectwa osób, które doświadczyły. Temat jest dość kontrowersyjny. Jedni są zachwyceni, inni starają się za wszelką cenę negować. No to zaczynajmy. Na początek proponuję obejrzeć filmik. Jest to trailer do filmu Lecha Dokowicza i Macieja Bodasińskiego. Robi wrażenie? Na mnie zrobiło wielkie. Filmik Mikołaja z serwisu Z filmiku mamy jasny przekaz: nie należy wpadać w pochopny zachwyt, bo w Biblii nie ma ani słowa o spoczynku w Duchu Świętym. Innymi słowy, zjawisko to nadal potrzebuje głębszego rozeznania. Nie podoba mi się jedynie ten fragment filmiku, który porównuje spoczynek w Duchu Świętym do praktyk protestanckich kościołów. Na wszystkich spoczynkach, które widziałem w swoim życiu, czy to osobiście, czy w internecie, nigdzie nie było takiego rzucania się po podłodze, ani chodzenia na smyczy... coś tu nie halo. No to teraz co na ten temat uważa doświadczony egzorcysta? Wart wysłuchać. Morał jednak płynie jasny: zjawisko wymaga rozeznania. Ja również tak uważam, ale mam własne przemyślenia na ten temat. 1) "Po owocach ich poznacie". Ludzie, którzy doświadczyli spoczynku w Duchu Świętym rzadko kiedy odwracają się od Kościoła i od Chrystusa. Świadectwa osób, które tego doznały są zadziwiająco jednolite - ciepło, jasność, wszechobecna dobroć i miłość, przedsmak nieba. Modlitwa o wylanie Ducha Świętego i modlitwa o uwolnienie przynosi niesamowite efekty. Ludzie zrywają z nałogami, zaczynają wybaczać dawne urazy, zostają odnowieni w wierze. 2) Nie można w swojej wierze patrzeć ślepo jedynie w Biblię. "Jeśli czegoś w Biblii nie ma to znaczy, że nie pochodzi od Boga i siłą rzeczy pochodzi od Szatana" - ot taki skrót myślowy. Przypomnę: stygmatów też w Biblii nie ma. 3) Teolodzy mają tendencję to ogarniania wiary rozumem. Ale wiary nie da się ogarnąć rozumem. Trzeba mieć otwarty rozum, ale i serce oraz duszę. Popatrz jeszcze raz na wszystkie filmiki ze spoczynkiem w Duchu Świętym i odpowiedz sobie sam/sama - co mówi na to Twoje serce? 4) By zyskać dary Ducha Świętego nie trzeba upaść na ziemię. Wystarczy szczera modlitwa. Modlitwa tak szczera, że aż łzy do oczu napływają. Modlitwa tak silna, że aż ciarki po plecach przechodzą. 5) Jesteśmy strasznym społeczeństwem. Nasza wiara jest oziębła. Nie rozmawiamy z Chrystusem od serca, a jedynie klepiemy paciorki nie rozumiejąc nawet ich sensu. Przestaliśmy słuchać kapłanów, a oni widząc nasze krnąbrne i roszczeniowe postawy sami tracą wiarę w sens swojej posługi (no sam się przyznaj przed sobą, jak często modlisz się za swojego kapłana?). Może właśnie takie ostentacyjne akty obecności Ducha Świętego są nam potrzebne. 6) Niektórzy ludzie mają jakiś żal, że ich to nie spotkało. A może nie zasłużyłeś? A może wcale nie jest ci to potrzebne. Czytałem świadectwo Alicji. Otóż Alicja była na wielu takich rekolekcjach gdzie odbywała się ta modlitwa. Nigdy nie doznała spoczynku. Jej życie osobiste nie układało się zbyt dobrze. Miała ranę w sercu, problem z osobą, która kochała, a która nie chciała z nią być. Pewnego razu gdy była na kolejnych z rzędu takich rekolekcjach czuła się wyjątkowo podle. I wtedy podczas nakładania rąk spoczęła w Duchu Świętym. Od tamtego momentu jej życie się zmieniło. Przebaczyła swojemu dawnemu ukochanemu i odnalazła spokój. Jaki z tego płynie morał? To Duch Święty decyduje, nie człowiek. Modlić trzeba się zaś nie o spoczynek, a o dary. Dar miłości, dar wiary itd. A na koniec link. Przeczytajcie w całości. To tylko trzy strony.
Informacje o SPOCZYNEK W DUCHU ŚWIĘTYM, O. ANTONELLO CADEDDU - 8997944803 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-02-27 - cena 17,06 zł
Łatwy zwrot towaru Kupuj i sprawdź spokojnie w domu. W ciągu 14 dni możesz odstąpić od umowy bez podania przyczyny. Pokaż szczegóły 14 dni na odstąpienie od umowy Najważniejsza jest Twoja satysfakcja z zakupów. Zamówione u nas produkty możesz zwrócić w ciągu 14 dni bez podania przyczyny. Bez stresu i obawDzięki integracji naszego sklepu z tanimi zwrotami Poczty Polskiej kupujesz bez stresu i obaw, że zwrot zakupionego towaru będzie kreator zwrotówWszystkie zwroty w naszym sklepie obsługiwane są przez prosty kreator zwrotów, który daje możliwość odesłania do nas paczki że spoczynek w Duchu jest niczym zemsta naszego Boga. Niewolnictwo najuboższych zarówno to wewnętrzne, jak i zewnętrzne jest bowiem tak wielkie, że Bóg wyciąga potężne ramię, by skrócić czas uwolnienia i na nowo stworzyć swoje dzieci pozbawione sił do to się dzieje, że narkoman, przeżywając doświadczenie spoczynku w Duchu, wykrzykuje: Co to za towar?! Czuję się tak lekko!? Kto może doświadczyć zemsty Bożej miłości? W jaki sposób możliwa jest radykalna przemiana gangstera, który nagle chce mówić swoim wrogom: Hej, ty! Jezus Cię kocha!? Niezwykła książka o. Antonella Caddedu odpowiada na pytania o tajemniczą moc Ducha Świętego, zdolną wypalić krzywdę z wielu skażonych serc. Zawiera również świadectwa osób, które doświadczyły spoczynku w Duchu przeżycia będącego w ich życiu początkiem wielkiej przemiany. Parametry techniczne: Autor:o. Antonello CadedduWaga:145 gWydawnictwo:EspritLiczba stron:144Rodzaj oprawy:Oprawa broszurowaRok wydania:2015ISBN:9788364647734Format:13 x 20 cm Zapytaj o produkt Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia. Pola oznaczone gwiazdką są wymagane
. 49 443 446 339 375 10 494 226
spoczynek w duchu świętym płacz